środa, 11 listopada 2015

Rozdział 3 "Misja"



 Po rozmowie z Harry'm poszedłem do domu Zayn'a. Nie dowiedziałem się niczego ciekawego. No cóż. Może po prostu zatęskniła za rodzicami? Nie wiem ale teraz martwię się też o Zayn'a. Od kąd Jade nie żyje nie ma z nim żadnego kontaktu. Wiem to dla niego trudne bo stracił osobę, którą kochał,a ta osoba kochała jego. Jade była moją siostrą i też dla mnie wiele znaczyła. Była moim oparciem gdy sobie nie radziłem. Zawsze mogłem na nią liczyć.

~Zayn POV's~
Siedziałem w salonie i patrzyłem na zdjęcie Jade. Minął rok od kąd Jade nie żyje. Z domu nie wychodziłem przez dwa miesiące. Życie bez mojej ukochanej nie ma sensu. Ona zawsze wiedziała jak mi poprawić humor jednym słowem albo i nawet samym spojrzeniem. Teraz gdy jej nie ma, nie ma też jednej połowy mnie. Każdy mówi, że się zmieniłem ale jak dla mnie to nadal jestem tym samym opryskliwym i chamskim chłopakiem co kiedyś.
-Zayn jest misja-powiedział Liam,a ja miałem ochotę strzelić sobie kulką w łeb. Od jakiegoś czasu szukamy jednego kolesia, który uciekł z więzienia ale policja sądzi, że on był niewinny i go wypuścili. Tak jasne. On niewinny? Zgwałcił trzy dziewczyny,a potem je zabił i sam się do tego przyznał ale policja sądzi, że jest niewinny. Pojeby. Z niechęcią wstałem z miejsca uprzednio odkładając zdjęcie na stół. i spojrzałem na Liam'a, który stał na przeciwko mnie z nedbookiem w ręku. Podszedłem do niego i spojrzałem w monitor, który pokazywał czarne tło i jakaś zielona kropka. Aha? Co to ma być? Spojrzałem zdziwiony na Payne,a on wywrócił oczami.
-Zielona kropka oznacza gdzie on jest-westchnął, a nadal patrzyłem się w monitor. A co jeśli znów to nas wywiezie w pole? Pokręciłem przecząco głową i się zaśmiałem ironicznie.
-Liam ostatnio to nas wyprowadziło w pole-powiedziałem patrząc na Payne
-Ale teraz to dopracowałem i wtedy kiedy on się porusza to i ta kropka się porusza-oznajmia zamykając urządzenie elektryczne.
-No to jedźmy-ruszyłem w stronę drzwi. Z przedpokoju wziąłem kluczę i zatrzymałem się przy lustrze gdzie wisiało moje i Jade zdjęcie.
Wspomnienia wracają jak boomerang. Nieraz lubię sobie tak powspominać,a nieraz te wszystkie wspomnienia przytłaczają mnie....

Siedzieliśmy na naszych miejscach i patrzeliśmy na siebie nawzajem.
-Cieszę się, że tutaj przyszliśmy-uśmiechnęła się moja dziewczyna
-W końcu ślub siostry nie zdarza się codziennie-zaśmiałem się,a ona uśmiecha się szeroko. Musnąłem jej usta,a ona tylko się cicho zaśmiała.
-Czy mogę zrobić wam zdjęcie?-zapytał fotograf,a ja z Jade równocześnie odpowiedzieliśmy, że "tak". Objąłem drobne ciało Jade,a ona się do mnie przysunęła i złapała mnie delikatnie za rękę. Gdy już nam zrobił ja od razu ją delikatnie pocałowałem. Oddała pocałunek nie przejmując się tym, że patrzy się na nas kilka osób. Pogłębiłem pocałunek,a ona położyła dłonie na moim karku. Odsunęliśmy się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło nam tchu.
-Kocham Cię Zayn-szepnęła,a ja się szeroko uśmiechnąłem
-A ja ciebie kochanie-mocno ją przytulam...

-Zayn!-usłyszałem donośny głos Liam'a. Spojrzałem na niego zdziwiony.
-Co jest? -zapytałem patrząc nadal na niego
-Znów się zamyśliłeś-westchnął wywracając oczami. Muszę się opanować z tymi zamyśleniami. Wyszedłem z domu i wszedłem do mojego auta,a Liam wsiadł do swojego. Spojrzałem na miejsce obok mnie. Zawsze Jade ze mną jeździła w aucie. Zawsze siedziała w fotelu i zawsze w siadzie skrzyżnym. Patrzyła przez okno w drzwiach i się uśmiechała nawet nie wiem do kogo.
-Jade chciałbym byś tutaj była-szepnąłem sam do siebie po czym ruszyłem z piskiem opon. Liam jechał pierwszy gdyż ja nie wiem gdzie to jest. Reszta podobno ma być na miejscu w tym samym czasie co my. Mam nadzieje, że ta misja nam się uda. Zaciskam mocno ręce na kierownicy i patrzę przed siebie czyli na białe auto Liam'a. Nie wiem jak można jeździć białym autem. Ja wolę ciemniejsze auta niż jasne. Po kilku minutach jesteśmy na miejscu gdzie już wszyscy są. Wychodzę z auta trzymając w dłoni naładowany pistolet. Rozglądam się by zobaczyć czy jest bezpiecznie. Daję znak ręki by każdy wyszedł z aut. Ruszam wolnym krokiem w stronę miejsca gdzie niby jest ten nasz bandyta. Podszedłem do miejsca gdzie powinny stać drzwi ale ich nie ma. Rozglądam się po terenie i znów daję znak ręki, ze jest czystko. Poruszamy się cicho i sprawnie. Każdy się rozdziela,a ja tylko modlę się do Boga by ta misja nam się udała. Nawet nie wiem czy Bóg słucha takich próśb i czy słucha takich próśb od takich osób jak ja. Nie wiem i na razie nie chcę wiedzieć. Idę po schodach w górę. Słyszę jakieś rozmowy dochodzące o ile się nie mylę z początku schodów.
-Ona na pewno się nie wydostanie?-usłyszałem jakiś wysoki ton głosu
-Ona nawet nie ma siły wstać-śmieje się szyderczo drugi mężczyzna.
-Ta mała Jade jest taka słabiutka-powiedział pierwszy,a ja zamieram w miejscu. Jade? To ona żyje? Nie na pewno nie. Widziałem przecież jak została pochłonięta przez ścianę ognia. Pewnie chodzi o jakąś inną dziewczynę z imieniem Jade. Po cichu wchodzę na górę. Na moje szczęście mężczyźni stoją tyłem do schodów więc jest to taki dla mnie plus. Uderzam jednego pistoletem w tył głowy co powoduje, że opada na ziemię
-Co do cholery?!-warczy mężczyzna z wysokim tonem głosu. Strzeliłem mu kulką w łeb. Obydwa ciała zrzucam na dół schodów. Już nawet się nie przejmuję, że ten czyn wywołał duży hałas. Mówi się trudno. Zaczynam szukać osoby, którą mam ochotę rozszarpać na drobniutkie kawałeczki. Wpadam do jednego z pomieszczeń, z których słychać rozmowę. Widzę trzech mężczyzn. Jeden to jest koleś, który został wypuszczony z więzienia. Po chwili po obu moich stronach staje Liam i Harry. Tak Harry znów jest z nami w gangu bo odpokutował swój czyn. Celowali w dwóch kolesi,a ja za to celowałem w tego chuja.
-Gdzie masz zakładniczkę!-warczę, a on tylko się śmieje. Mam ochotę zwymiotować. Liam i Harry strzelili gdy chcieli się ruszyć. Mocno zacisnąłem pistolet w ręki, który był wycelowany w tamtego kutasa.
-Twoja księżniczka nie żyje-zaśmiał się szyderczo,a ja nie wytrzymałem i go zastrzeliłem. Wyszedłem z pomieszczenia, w którym się znajdowałem.
-Zayn musisz to zobaczyć-powiedział Niall,a ja głośno wypuszczam powietrze i idę za farbowanym blondynem. Pokazuje mi na drzwi, które bez zastanowienia otwieram. Zamieram gdy widzę co tutaj się stało....

wtorek, 29 września 2015

Rozdział 2 "Paul"


Zacząłem przeszukiwać jej pokój gdy nagle zobaczyłem..... Jakiś list z jakimś adresem.  Ciekawy co to za adres postanowiłem tam pojechać. Nie chcę sam jechać więc postanowiłem, że pojadę z Zayn'em. Wyszedłem z domu,a następnie wszedłem do auta i ruszyłem w stronę domu Zayn'a. Może tam odkryję czemu Selena wyjechała? Po kilku minutach byłem pod domem Zayn'a. Wysiadłem z auta i je zamknąłem. Podszedłem do drzwi i do nich zapukałem. Nie musiałem długo czekać by Mulat mi otworzył. Wpuścił mnie do środka,a ja od razu wszedłem.

-Jedziesz ze mną pod ten adres?-zapytałem od razu i podałem kartkę Zayn'owi. Wziął ją do ręki i przeczytał.
-Przecież tam jest baza naszych przyjacieli- oznajmił,a ja się zdziwiłem.
-Jakich przyjacieli?- zdziwiłem się
-Tam jest gang, który z nami nieraz pracuje. Skąd masz tą kartkę?-zapytał
-U Seleny w pokoju-wzruszyłem ramionami jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.
-To jak chcesz jechać to chodź-powiedział i ruszył w stronę drzwi. Wyszliśmy z domu, który Zayn zamknął na klucz, który schował do kieszeni. Wsiedliśmy do mojego auta.  Ruszyłem z piskiem opon. Jechaliśmy w ciszy, która nie była krępująca. Może oni mi powiedzą czemu Selena wyjechała.  Po kilku minutach szybkiej jazdy byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazał się stary budynek. Gdy wysiedliśmy z auta od razu nas przywitano. Podszedł do nas wysoki chłopak o blond włosach.
-Czemu nie powiedzieliście, że przyjeżdżacie?-zapytał radosny blondyn.
-Słuchaj Paul Liam ma do ciebie sprawę-powiedział Malik,a ja spojrzałem na owego Paul'a.
-Co tam?-zapytał
-Była może u mnie moja siostra Selena?-oznajmiłem,a on zaczął myśleć. No przynajmniej tak to wyglądało jakby myślał.
-Taka niska, brązowe włosy?-zaczął opisywać
-Tak ona-od razu przytaknąłem. Ona tu była. Ludzie ona tu była! Może on mi powie czemu wyjechała?
-Była u nas by pożyczyć broń i byśmy ją jeszcze trochę podszkolili. Gdy była u nas ktoś do niej zadzwonił. Chyba coś poważnego było bo od razu się rozpłakała i powiedziała, że musi jechać do swoich rodziców. Tylko tyle wiem-wzruszył ramionami Paul,a ja patrzyłem na niego jak na kosmitę. Po chwili się odcknąłem.
-Dzięki Paul-uśmiechnąłem się przyjaźnie
-Spoko dla mnie to czysta przyjemność pomagać wam-powiedział cały czas radosny chłopak. Pożegnaliśmy się,a następnie poszliśmy do auta.
-Od kogo mogła dostać ten telefon?-zapytał Zayn,a ja tylko wzruszyłem ramionami.
-Po co w ogóle chciała się szkolić?-zdziwiłem się.
-Nie wiem-wzruszył ramionami,a ja po chwili odjechałem z piskiem opon. Dzisiejsza rozmowa dała mi dużo do myślenia. Może do niej rodzice dzwonili? Ale przecież jakby do niej dzwonili z czymś ważnym to do mnie by też musieli dzwonić. Westchnąłem cicho i odwiozłem przyjaciela do domu. Postanowiłem pojechać do Harry'ego. Może on mi powie coś więcej. Przecież z nią chodził, nie? Po 10 minutach byłem pod jego domem. Wysiadłem z uta i podszedłem do jego drzwi. Zapukałem,a on mi niemal od razu otworzył. Co on przy drzwiach stał?
-Siema stary!-przywitał się po czym mnie wpuścił do środka. Poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.
-Musimy porozmawiać o Selenie-westchnąłem,a on momentalnie obok mnie usiadł. Zaczyna się długa rozmowa....

sobota, 22 sierpnia 2015

Rozdział 1 "Wspomnienie"


Kolejna nieudana misja. Nie wiem czy oni są dobrzy w ukrywaniu się, czy po prostu Liam'a urządzenie nie działa. Wkurzony jechałem do domu. Już nigdy nie pojadę na żadną misję gdy Liam weźmie to cholerstwo ze sobą. Jak można słuchać takiego grata?! Mówiłem mu, że to nie działa ale on musiał się kłócić, że działa. A mogłem mu to urządzenie połamać. Po chwili dojechałem pod dom. Westchnąłem i wysiadłem z auta. Trzasnąłem drzwiami,a następnie zablokowałem wszystkie drzwi by nikt się nie włamał. Do tego jeszcze alarm mu włączyłem bo wiecie lamborghini nie rośnie na drzewach. Otworzyłem drzwi od domu i od razu wszedłem. Zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem na górę by jebnąć się na łóżko. Nadal myślę o Jade. A mogłem wtedy z nią nie jechać na tą misje.Może wtedy by wszystko było okey. Może by wtedy leżała obok mnie i patrzyła się w sufit i cichu śpiewała jak zawsze. Zamknąłem oczy by oddać się moim myślą, które były oczywiście wyłącznie o Jade. Westchnąłem i otworzyłem oczy. Wyciągnąłem ze spodni mój telefon i zacząłem w nim przeglądać zdjęcia Jade.Strasznie mi jej brakuje. Chciałbym by była teraz przy mnie i mocno się przytuliła. Najgorsze jest to, że ona była w ciąży,a ja miałem zostać ojcem. Życie jest takie nie sprawiedliwe! Mam ochotę uciec od niego jak najdalej ale niestety nie mogę. Podszedłem do okna i głośno westchnąłem.
-Jade czemu akurat ty? Ty powinnaś żyć. Ty i nasze dziecko powinniście żyć. Wiesz dobrze jaki jestem i wiesz dobrze jak radzę sobie z moim życiem. Powinnaś tu być!-podniosłem ton głosu i odsunąłem się od okna by go nie rozbić. Poszedłem na siłownie aby się odstresować. Wszedłem do środka i od razu podszedłem do worka treningowego. Zdjąłem bluzkę,a następnie założyłem rękawice. Zacząłem mocno uderzać w worek treningowy.

~*~
Ćwiczyłem godzinę i na razie mam dosyć. Poszedłem się jeszcze odświeżyć,a następnie położyłem na kanapie. Włączyłem jakiś film sam nie wiem jaki bo go nie oglądałem. Myślałem cały czas o Jade. Wspominałem każdy nasz szczęśliwy dzień. 

   "-A co jeśli mnie nie polubią?-marudziła cały czas Jade.
-Kochanie jesteś cudowna czemu mieliby cię nie polubić?-zapytałem podchodząc do niej. Mocno ją przytuliłem,a ona odwzajemniła gest. Pocałowałem ją w czubek głowy. 
-Gotowa?-zapytałem i delikatnie odsunąłem ją od siebie. Spojrzała na siebie i delikatnie skinęła głową. Miała no sobie czarne rurki i kremowy, luźny sweterek. Wyglądała prześlicznie jak zawsze. Przyłożyła piąstkę, która była zawinięta w długi rękaw swetra do ust i patrzyła w dół. Widziałem, że się bardzo stresuje. Każdy się stresuje przed poznaniem rodziców swojego chłopaka bądź dziewczyny. Uniosłem jej głowę i delikatnie pocałowałem. Oddała pocałunek,a ja go od razu pogłębiłem. Położyłem dłonie na jej pośladkach,a ona swoje na moim karku. Lekko ścisnąłem jej jędrne pośladki,a ona cicho jęknęła w moje usta.
-Gdyby nie to, że jedziemy do moich rodziców już bym cię tutaj brał-mruknąłem w jej usta. Policzki Jade nabrały delikatnego różu,a ja cicho się zaśmiałem. 
-Chodźmy-pociągnęła mnie w stronę drzwi. Z komody na przedpokoju wziąłem klucze i od razu poszliśmy do auta. Wsiedliśmy do niego wcześniej go włączając. Zapięliśmy pasy i po chwili już jechaliśmy do moich rodziców...."

Tak jakoś przypomniało mi się to wspomnienie. Nie wiem czemu ale ono chyba jest najbardziej wspominanym moim wspomnieniem. Tak bardzo brakuje mi mojej kochanej Jade....

~Liam POV's~
Siedziałem w domu i myślałem nad tym czemu zawsze nasze misje się nie udają. Mój komputer nie może być zepsuty bo go kupowałem niedawno. Może oni coś zrobili? Nie wiem. Później się tym zajmę. Tak bardzo brakuje mi mojej kochanej Jade. Ona zawsze była moją małą siostrzyczką. Gdyby nie to, że jej nie teraz pewnie byśmy razem oglądali jakiś serial w telewizji i rozmawiali co się wydarzyło przez ostatnie kilka dni. Niestety jej nie ma,a ja siedzę sam w domu. Nadal się zastanawiam czemu Selena wyjechała? Nikt jej nie groził, nie dokuczał ani nic. Miała spokojne życie jak na dziewczynę z gangu. Co ją zmusiło do wyjazdu? Wiem, że wyjechała do rodziców bo dali mi znać. Po co? Po co ona wyjechała do rodziców? Przecież nie narzekała na mieszkanie ze mną. Dziwne. Może dlatego bo jej przyjaciółki nie żyją? Ale to bym zauważył, że się dziwnie zachowuje. Przez cały czas nie pokazywała oznak, że chce wyjechać czy coś w podobie. Może tęskniła za rodzicami? Nie wiem. A co jeśli ona coś wspólnego z tym, że Jade nie żyje? Nie na pewno nie! 
"-Selena czemu wyjeżdżasz?-zapytałem z łzami w oczach.
-Nie mogę ci powiedzieć-szepnęła i złapała rączkę od walizki
-Selena...-szepnąłem i złapałem jej nadgarstek. Nie chcę by moja siostra wyjeżdżała. A co z Jade? A co ja jej powiem? Ona tego nie zniesie!-Proszę zostań-dodałem,a ona tylko mocno mnie przytuliła.
-Kocham cię Liam ale muszę jechać-szepnęła, a ja już nic nie mówiłem tylko pozwoliłem jej odejść. Spojrzałem jak odjeżdża autem spod naszego domu,a następnie jak jedzie w stronę autostrady. Jak ja to powiem Jade? Ona tego nie zniesie! Jej jedyna przyjaciółka. Nie ma żadnej przyjaciółki, którą znała od dawna. Kto ją teraz będzie wpierał w kobiecych sprawach? Ja na pewno nie bo się nie znam na tych sprawach. Westchnąłem i wszedłem do domu. Usiadłem na kanapie i zacząłem myśleć jak mam Jade powiedzieć o tym, że Sel wyjechała..."

Może ktoś ją zaszantażował? Nie na pewno nie. Ona by mi powiedziała. Przecież nie ukrywałaby tego. Wstałem i poszedłem na górę do pokoju Seleny. Może coś tutaj znajdę. Zacząłem przeszukiwać jej pokój gdy nagle zobaczyłem.....


~~~~~~~~~~~~
Tsa Bum!
To ja z nowym rozdziałem do nowej części!
Jak wam się podoba?

5 komentarzy next

wtorek, 11 sierpnia 2015

Prolog




Zanim zaczniesz czytać to przeczytaj pierwszą część 





 "Siedziałem w salonie i patrzyłem na zdjęcie Jade. Minął rok od kąd Jade nie żyje. Z domu nie wychodziłem przez dwa miesiące. Życie bez mojej ukochanej nie ma sensu. Ona zawsze wiedziała jak mi poprawić humor jednym słowem albo i nawet samym spojrzeniem. Teraz gdy jej nie ma, nie ma też jednej połowy mnie. Każdy mówi, że się zmieniłem ale jak dla mnie to nadal jestem tym samym opryskliwym i chamskim chłopakiem co kiedyś. 
-Zayn jest misja-powiedział Liam,a ja miałem ochotę strzelić sobie kulką w łeb. Od jakiegoś czasu szukamy jednego kolesia, który uciekł z więzienia ale policja sądzi, że on był niewinny i go wypuścili. Tak jasne. On niewinny? Zgwałcił trzy dziewczyny,a potem je zabił i sam się do tego przyznał ale policja sądzi, że jest niewinny. Pojeby. Z niechęcią wstałem z miejsca uprzednio odkładając zdjęcie na stół. i spojrzałem na Liam'a, który stał na przeciwko mnie z nedbookiem w ręku. Podszedłem do niego i spojrzałem w monitor, który pokazywał czarne tło i jakaś zielona kropka. Aha? Co to ma być? Spojrzałem zdziwiony na Payne,a on wywrócił oczami.
-Zielona kropka oznacza gdzie on jest-westchnął, a nadal patrzyłem się w monitor. A co jeśli znów to nas wywiezie w pole? Pokręciłem przecząco głową i się zaśmiałem ironicznie.
-Liam ostatnio to nas wyprowadziło w polo-powiedziałem patrząc na Payne
-Ale teraz to dopracowałem i wtedy kiedy on się porusza to i ta kropka się porusza-oznajmia zamykając urządzenie elektryczne. 
-No to jedźmy-ruszyłem w stronę drzwi. Z przedpokoju wziąłem kluczę i zatrzymałem się przy lustrze gdzie wisiało moje i Jade zdjęcie.
Wspomnienia wracają jak boomerang. Nieraz lubię sobie tak powspominać,a nieraz te wszystkie wspomnienia przytłaczają mnie.  

                          ...
 Siedzieliśmy na naszych miejscach i patrzeliśmy na siebie nawzajem.
-Cieszę się, że tutaj przyszliśmy-uśmiechnęła się moja dziewczyna
-W końcu ślub siostry nie zdarza się codziennie-zaśmiałem się,a ona uśmiecha się szeroko. Musnąłem jej usta,a ona tylko się cicho zaśmiała.
-Czy mogę zrobić wam zdjęcie?-zapytał fotograf,a ja z Jade równocześnie odpowiedzieliśmy, że "tak". Objąłem drobne ciało Jade,a ona się do mnie przysunęła i złapała mnie delikatnie za rękę. Gdy już nam zrobił ja od razu ją delikatnie pocałowałem. Oddała pocałunek nie przejmując się tym, że patrzy się na nas kilka osób. Pogłębiłem pocałunek,a ona położyła dłonie na moim karku. Odsunęliśmy się od siebie dopiero wtedy kiedy zabrakło nam tchu.
-Kocham Cię  Zayn-szepnęła,a ja się szeroko uśmiechnąłem
-A ja ciebie kochanie-mocno ją przytulam
 ...


-Zayn!-usłyszałem donośny głos Liam'a. Spojrzałem na niego zdziwiony. 
-Co jest? -zapytałem patrząc nadal na niego
-Znów się zamyśliłeś-westchnął wywracając oczami. Muszę się opanować z tymi zamyśleniami. Wyszedłem z domu i wszedłem do mojego auta,a Liam wsiadł do swojego. Spojrzałem na miejsce obok mnie. Zawsze Jade ze mną jeździła w aucie. Zawsze siedziała w fotelu i zawsze w siadzie skrzyżnym. Patrzyła przez okno w drzwiach i się uśmiechała nawet nie wiem do kogo. 
-Jade chciałbym byś tutaj była-szepnąłem sam do siebie po czym ruszyłem z piskiem opon.  Liam jechał pierwszy gdyż ja nie wiem gdzie to jest. Reszta podobno ma być na miejscu w tym samym czasie co my. Mam nadzieje, że ta misja nam się uda. Zaciskam mocno ręce na kierownicy i patrzę przed siebie czyli na białe auto Liam'a. Nie wiem jak można jeździć białym autem. Ja wolę ciemniejsze auta niż jasne. Po kilku minutach jesteśmy na miejscu gdzie już wszyscy są. Wychodzę z auta trzymając w dłoni naładowany pistolet. Rozglądam się by zobaczyć czy jest bezpiecznie. Daję znak ręki by każdy wyszedł z aut. Ruszam wolnym krokiem w stronę miejsca gdzie niby jest ten nasz bandyta. Podszedłem do miejsca gdzie powinny stać drzwi ale ich nie ma. Rozglądam się po terenie i znów daję znak ręki, ze jest czystko. Poruszamy się cicho i sprawnie. Każdy się rozdziela,a ja tylko modlę się do Boga by ta misja nam się udała. Nawet nie wiem czy Bóg słucha takich próśb i czy słucha takich próśb od takich osób jak ja.  Nie wiem i na razie nie chcę wiedzieć. Idę po schodach w górę. Słyszę jakieś rozmowy dochodzące o ile się nie mylę z początku schodów. 
-Ona na pewno się nie wydostanie?-usłyszałem jakiś wysoki ton głosu
-Ona nawet nie ma siły wstać-śmieje się szyderczo drugi mężczyzna.
-Ta mała Jade jest taka słabiutka-powiedział pierwszy,a ja zamieram w miejscu. Jade? To ona żyje? Nie na pewno nie. Widziałem przecież jak została pochłonięta przez ścianę ognia. Pewnie chodzi o jakąś inną dziewczynę z imieniem Jade. Po cichu wchodzę na górę. Na moje szczęście mężczyźni stoją tyłem do schodów więc jest to taki dla mnie plus. Uderzam jednego pistoletem w tył głowy co powoduje, że opada na ziemię
-Co do cholery?!-warczy mężczyzna z wysokim tonem głosu. Strzeliłem mu kulką w łeb. Obydwa ciała zrzucam na dół schodów. Już nawet się nie przejmuję, że ten czyn wywołał duży hałas. Mówi się trudno. Zaczynam szukać osoby, którą mam ochotę rozszarpać na drobniutkie kawałeczki. Wpadam do jednego z pomieszczeń, z których słychać rozmowę. Widzę trzech mężczyzn. Jeden to jest koleś, który został wypuszczony z więzienia. Po chwili po obu moich stronach staje Liam i Harry. Tak Harry znów jest z nami w gangu bo odpokutował swój czyn. Celowali w dwóch kolesi,a ja za to celowałem w tego chuja. 
-Gdzie masz zakładniczkę!-warczę, a on tylko się śmieje. Mam ochotę zwymiotować. Liam i Harry strzelili gdy chcieli się ruszyć. Mocno zacisnąłem pistolet w ręki, który był wycelowany w tamtego kutasa.
-Twoja księżniczka nie żyje-zaśmiał się szyderczo,a ja nie wytrzymałem i go zastrzeliłem. Wyszedłem z pomieszczenia, w którym się znajdowałem.
-Zayn musisz to zobaczyć-powiedział Niall,a ja głośno wypuszczam powietrze i idę za farbowanym blondynem. Pokazuje mi na drzwi, które bez zastanowienia otwieram. Zamieram gdy widzę co tutaj się stało...."


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
A oto druga część "Zakazana Miłość", która nazywa się "Dangerous Silence" 

Szablon pobrałam ze strony gdzie mają zaiste prace. W sumie sami zobaczcie! <klik>